wtorek, 20 sierpnia 2013

Część 13- Wulkan

-Coś ci powiedział?- spytał Mako.
-Tak. Opowiedział mi jak Sokka razem z Toph poszli do lwiożółwia, aby pomógł im ratować ich dziecko. Mogło umrzeć. Zwierzę dotknęło niemowlę w dwóch miejscach: w czoło i w mostek. Po chwili chłopiec otworzył oczy i zaczął płakać. Bardzo szybko rósł- wytłumaczyła.
-To wiele wyjaśnia- przyznał mag ognia.
-Mówił też, że on może nam pomóc- dodała.
-W czym?
-Nie wiem- próbowała wstać. Ledwo co mogła utrzymać się na nogach.- Ale najlepiej będzie jak się jego spytamy.
-Dasz radę prowadzić Nagę?- spytał Mako.
-Dam radę- powiedziała przestając się chwiać.- Już mi lepiej.
-Na pewno?- wtrącił się Zuko.- Nie wyglądasz za dobrze.
-Ale dobrze się czuję. Jestem tylko za słaba, by użyć magii ziemi, aby się stąd wydostać- powiedziała próbując wyjść.
-Zuko znasz jakiegoś maga ziemi?-spytał chłopak, odchodząc od Korry.
-Wystarczy, że zapukasz trzy razy w mur.
-Dzięki- podziękował i posadził Avatara na Nadze.
Mako podbiegł do muru i uderzył w niego trzy razy. Tak jak poprzednim razem fragment muru zapadł się pod ziemię, Chłopak wsiadł na niedźwiedziopsa i przejechał przez otwór. Kiedy dotarli pod szkołę było już ciemno.
-Lepiej pogadajmy z nim jutro- zaproponował Mako.-Może pójdziemy poćwiczyć magię ognia?
-Dobry pomysł-powiedziała Korra.- Wio Naga!
Niedźwiedziopies gwałtownie ruszył. Młoda Avatar wybrała miejsce koło aktywnego wulkanu. Kiedy zwierzę się zatrzymało, oboje zsiedli i dziewczyna zaatakowała chłopaka magmą.
-Co ty robisz?- spytał rozdzielając lawę przed twarzą.
-Chciałeś trenować nieprawdaż?- odpowiedziała mu z uśmiechem.- Ze mną nie będzie ci tak łatwo.
-Spodziewałem się, że nie będzie. Ale nie myślałem, że aż tak.
-Widzisz oboje się pomyliliśmy- powiedziała atakując go dalej lawą.- Ja myślałam, że to ty pierwszy mnie zaatakujesz.
-Niby dlaczego?- spytał broniąc się.
-No, bo wiesz...- przestała tkać ogień.- Jesteś...
-Magiem ognia- dokończył za nią. Podszedł do niej i ją przytulił.- Korro, ile razy mam ci mówić, że jestem inny?
Dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
-Czemu się tak uśmiechasz?- spytał zaskoczony jej przemianą.
Jeszcze przed chwilą wydawała się smutna, a teraz jak gdyby nigdy nic zmieniła się w wesołe stworzenie.
-Spójrz w górę to się dowiesz- powiedziała, szybko odsuwając się od chłopaka.
Mako uniósł głowę do góry. Nad nim wisiała w powietrzu „chmura” lawy. Spojrzał na nią spojrzeniem w stylu „Naprawdę?”. Avatar odpowiedziała mu przytaknięciem. Po czym potok magmy zleciał na chłopaka. Dziewczyna podbiegła do miejsca gdzie jeszcze niedawno stał Mag Ognia. Podniosła lawę do góry wrzuciła ją z powrotem do krateru. Spojrzała na ziemię koło siebie. Mako nigdzie nie było. Znalazła tam tylko kawałek jego szalika. W głowie Korry pojawiły się najstraszniejsze scenariusze. „Jak to? Przecież nie chciałam go skrzywdzić! On miał odeprzeć atak! Uratować się! A co się stało? Przeze mnie zginął!”. Jednak coś jej mówiło, że chłopakowi nic się nie stało. Że gdzieś tutaj jest. Tylko gdzie?
___________________________________________________________
Hey:) Powracam po dłuższej nieobecności :) Teraz będę starała się dodawać regularnie :)

środa, 31 lipca 2013

Część 12- Prawda

-Jest W-Fistą- dodał Mako.
-Hmmm...- Zuko podszedł do szafki i wyjął zdjęcie mężczyzny.- Czy to ten?
-Tak!- krzyknęli razem Mako i Korra.
-Już wiem dlaczego go nie kojarzyłem- powiedział gładząc brodę.
-Dlaczego?- spytała Avatar.
-Tak naprawdę nazywa się Sokka- powiedział Zuko.- Miał sprawdzić czy wiadomo już kto jest nowym wcieleniem Avatara.
-Teraz wiem dlaczego zawsze myślałam, że go znam!- krzyknęła Korra.- On jest synem Sokki.
-To niemożliwe. On jest na to za stary- zaprzeczył Mako.
-Hahaha- zaśmiał się Zuko.- On jest w tym samym wieku co wy.
-Jakim cudem on ma 14 lat?- spytał Mako z niedowierzaniem.
Oczy Korry zaczęły się świecić. Przed sobą zobaczyła Aanga i Sokkę. Poprzedni Avatar opowiedział jej jak to się stało, że syn brata jego żony jest taki wysoki. Oczy dziewczyny przestały świecić. Korra nie mogła ustać na nogach. Przewróciła się.
-Korro!- krzyknął Mako podbiegając do niej.- Nic ci nie jest?
-Nic- wstała lekko utykając.
-Widać, że jesteś młodym Avatarem- powiedział Zuko patrząc na nią.- Widać
też, że bardzo rzadko wchodzisz w stan avatara.
-Widziałam Aanga i Sokkę- powiedziała ignorując go.
-Coś ci powiedział?- spytał Mako...

Ten taki krótki :) Jutro postaram się dodać kolejne :**

Część 11-Prawda

-Eeee...- pomyślała Korra.
-Nieważne- wtrącił się Mako.- Mamy do ciebie pytanie. Kto jest przywódcą „Białego Lotosu”?
-Mój brat Zuko- powiedziała Zui.
-Zaprowadzisz nas do niego?- spytała Korra.
Dziewczyna poszła w kierunku pomarańczowego budynku z napisem „Biały Lotos”. Po dłuższej chwili spytała:
-Jak się nazywacie?
-Jestem Korra, a to jest...
-Mako- przerwała jej Zui.
-Skąd wiedziałaś?- zdziwił się.
-Brat spodziewał się Avatara od rana..
-Dobra, to się już robi dziwne- powiedziała Korra.- Skąd wiesz, że jestem Avatarem?
-Od Cioci Wu.
-Od kogo?- spytał Mako.
-Ciocia Wu umie przepowiadać przyszłość- powiedziała Korra.
-Widzę, że twoje poprzednie wcielenie nauczyło cię czegoś- Zui zapukała do drzwi.
-Proszę- odezwał się znajomy Avatarowi głos.
Drzwi się otworzyły. Dziewczyna kazała ruchem ręki wejść Korrze. Mako wszedł za nią. Kiedy spojrzała na syna Zuko prawie nie pomyliła go z ojcem. Z tych myśli wyrwały ją jego słowa:
-W czym mogę ci pomóc młody Avatarze?
-Chcielibyśmy wiedzieć skąd Ozai ma znak „Białego Lotosu”- powiedziała Korra.
-Ozai?- spytał.- Nie kojaże go. Możesz powiedzieć jak on wygląda i czym się zajmuje?
-Wysoki brunet, zawsze chodzi w niebieskim stroju.
-Jest W-Fistą- dodał Mako.
-Hmmm...- Zuko podszedł do szafki i wyjął zdjęcie mężczyzny.- Czy to ten?...

Trochę d.ługo, ale wreszcie jest:))

piątek, 28 czerwca 2013

Część 10- Syn Zuko

-Eeee...- pomyślała Korra.
-Nieważne- wtrącił się Mako.- Mamy do ciebie pytanie. Kto jest przywódcą „Białego Lotosu”?
-Mój brat Zuko- powiedziała Zui.
-Zaprowadzisz nas do niego?- spytała Korra.
Dziewczyna poszła w kierunku pomarańczowego budynku z napisem „Biały Lotos”. Po dłuższej chwili spytała:
-Jak się nazywacie?
-Jestem Korra, a to jest...
-Mako- przerwała jej Zui.
-Skąd wiedziałaś?- zdziwił się.
-Brat spodziewał się Avatara od rana..
-Dobra, to się już robi dziwne- powiedziała Korra.- Skąd wiesz, że jestem Avatarem?
-Od Cioci Wu.
-Od kogo?- spytał Mako.
-Ciocia Wu umie przepowiadać przyszłość- powiedziała Korra.
-Widzę, że twoje poprzednie wcielenie nauczyło cię czegoś- Zui zapukała do drzwi.
-Proszę- odezwał się znajomy Avatarowi głos.
Drzwi się otworzyły. Dziewczyna kazała ruchem ręki wejść Korrze. Mako wszedł za nią. Kiedy spojrzała na syna Zuko prawie nie pomyliła go z ojcem. Z tych myśli wyrwały ją jego słowa:
-W czym mogę ci pomóc młody Avatarze?
-Chcielibyśmy wiedzieć skąd Ozai ma znak „Białego Lotosu”- powiedziała Korra.
-Ozai?- spytał.- Nie kojaże go. Możesz powiedzieć jak on wygląda i czym się zajmuje?
-Wysoki brunet, zawsze chodzi w niebieskim stroju.
-Jest W-Fistą- dodał Mako.
-Hmmm...- Zuko podszedł do szafki i wyjął zdjęcie mężczyzny.- Czy to ten?...

Za nami część 10 :). Mam nadzieję, że wam się podoba :). Tą część dedykuje mojej sis :* Klaudii Nisiewicz :***

Część 9- Ba Sing Se

Na suficie był przywiązany W-Fista, a obok niego niedźwiedziopies (głowa psa, tułów niedźwiedzia polarnego). Korra spojrzała na zwierzę. Rozpłakała się. Mako podszedł do niej i zapytał co się stało.
-Trzy lata temu naród ognia odebrał mi Nagę- mówiła przez łzy. Niedźwiedziopies zaszczekał. Przegryzł linę i przytulił się do niej.- Naga.
Zwierzę jeszcze mocniej się wtuliło w Avatara. Korra zaczęła czegoś szukać pod sierścią zwierzaka.
-Co ty robisz?- zdziwił się Bolin.
-Szukam mojego imienia. Jak Naga była mała wytatuowano jej napis „Korra”-powiedziała nie przestając.- Znalazłam.
Avatar rozpłakała się. Bolin, Suki i Mako przytulili przytulili ją i Nagę.
-A co ze mną?!- krzyczał W-Fista.- Jestem ważniejszy od jakiegoś tam zwierza!
-To nie żaden zwierz!- zezłościła się Korra.- Pan nim jest! I nikt nie jest ważniejszy od niej!- nauczyciel oberwał powietrzem w twarz.
Wkurzona dziewczyna wsiadła na niedźwiedziopsa i uciekła ze szkoły. Mako próbował ją dogonić, jednak Naga była dla niego za szybka.
-Korro czekaj!- krzyczał.
Dziewczyna zrobiła kilka znaków w powietrzu i chłopak znalazł się w mgnieniu oka koło niej. Mako złapał ją w talii. Zamknął oczy. Nigdy nie jeździł na żadnym zwierzęciu. A zwłaszcza na niedźwiedziopsie.
-Możesz już mnie puścić- powiedziała Korra, kiedy Naga się zatrzymała.
-O tak, jasne- zarumienił się.- Gdzie jesteśmy?
-W Ba Sing Se.
-Po co tu przyjechaliśmy?- spytał się Mako.
-Tu mieszka przywódca stowarzyszenia „Białego Lotosu”- wyjaśniła.- Chcę się dowiedzieć, czy wiedzą dlaczego Ozai (W-Fista) ma znak członka.
-No to na co czekamy?- spytał.- Gdzie jest wejście?
-Nie ma.
-No to jak mamy wejść do środka?
-Bardzo łatwo- powiedziała Korra, podchodząc do muru.
Uniosła ręce do góry, wzięła wdech i opuściła. Kawałek muru wsunął się pod ziemię. Korra z Nagą weszły pierwsze. Za nimi Mako. Dziewczyna zamknęła wejście.
-Skąd mamy wiedzieć, który to budynek?- spytał z ironią w głosie Mako.
-Założę się, że to ten z napisem „Biały Lotos”- powiedziała wskazując na pomarańczowy budynek.
-No to idziemy?- spytał Mako.
-Patrz! Tam idzie Zui- powiedziała Korra.
-Że kto?
-Córka Zuko i Mai. Nie słyszałeś o niej?
-Nie.
-Dobra. Chodźmy do niej, bo ty mnie rozwalasz- uśmiechnęła się.
-Hej Zui- przywitała ją Korra.
-Znamy się?- spytała dziewczyna.
-Tak. To znaczy nie- powiedziała Avatar.- Znałam twojego ojca. I teraz potrzebuje twojej pomocy.
-Wyglądasz młodo. Jakim cudem znałaś mojego tatę?
-Eeee...- pomyślała Korra...

wtorek, 25 czerwca 2013

część 8-Symbol

-No nie wiem Korro. Arena to niebezpieczne miejsce- przyznała Katara.- Ale też dobre miejsce do ćwiczeń. Ufam ci i dlatego ci pozwolę. Ale pamiętaj co mi obiecałaś.
-Dziękuje- przytuliła Katarę.- Chodźmy ćwiczyć magię wody.
Kiedy trening młodego Avatara się skończył, powoli zaczęło świtać. Korra była tak zmęczona treningiem z Katarą, że prawie zaspała do szkoły. Szybko pobiegła na lekcję.
-Hej- przywitał się Mako.- Co tak późno przyszłaś?
-Jakąś godzinę temu skończyłam trening- wytłumaczyła Korra.- Chce mi się tak spać, że chyba zasnę dziś nawet na W-Fie.
-A czy nasze spotkanie jest nadal aktualne?- spytał. Korra przytaknęła.- To się cieszę. Idą Suki i Bolin.
-Witaj Korro- przywitał się Bolin.
-Cześć!- krzyknęła Suki, po czym przytuliła przyjaciółkę. Kiedy odsunęła się od Avatara, dodała chłodno- Witaj Mako.
-Witaj Suki- odpowiedział podobnym tonem.
Zapanowała cisza. Korra postanowiła ją przerwać:
-Co mamy za pierwszą lekcję?
-Musiałaś przerwać taką piękną ciszę?- zapytał dla żartów Bolin.- W-F. Pewnie nie jesteś z tego zadowolona.
-A ty co? Jasnowidz?- wtrącił się Mako.
-Żebyś wiedział- powiedział wrogim tonem.
Rozległ się dzwonek i cała czwórka ruszyła na pierwszą lekcję. Kiedy Bolin poszedł do W-Fisty po klucz, zobaczył na stole znak „Białego Lotosu”.
-W czymś ci pomóc?- spytał Bolina nauczyciel wyrywając go z myślenia.
-Nie. To znaczy tak- powiedział po dłuższej chwili.- Przyszedłem po klucz.
Bolin pobiegł szybko do „Drużyny Avatara”, jak to nazywał.
-Słyszeliście kiedyś o stowarzyszeniu „Białego Lotosu”?- spytał na początku. Tylko Suki pokręciła głową.- Korra potem ci powie co to jest. A wracając do tematu. Kiedy poszedłem po klucz, zobaczyłem na stoliki znak. Znak Białego Lotosu.
-Może go ukradł?- zaproponowała Suki. Wszyscy spojrzeli się na nią jak na wariatkę.- No co? Jestem nowa w tej całej „ magii” czy jak wy to tam nazywacie.
-Nie wiem czemu, ale coś czuje, że on może być członkiem- powiedziała Korra.- Może nawet Iroh to jego przodek.
-Chodzi ci o stryja Zuko czy o twojego nauczyciela magii ognia?- spytała Suki.
Mako, Korra i Bolin wybuchnęli śmiechem.
-O ile się orientuję Iroh nie jest, aż tak stary, żeby nosić miano „przodka”- powiedziała młoda Avatar.
-Dobra, chodźmy się przebrać, bo przez Suki zaśmiejemy się na śmierć- rzekł Mako wchodząc do szatni.
Po lekcji W-Fu nauczyciel poprosił całą czwórkę do siebie. Oczywiście nikt nie chciał z nim rozmawiać. Ledwo co weszli, drzwi się za nimi zamknęły. Korra próbowała je otworzyć. Ani drgnęły.
-Słyszycie to co ja?- spytała Suki.- Ktoś tu jęczy.
Wszyscy podeszli do szafy, z której wydawało się słychać dźwięki. Bolin otworzył drzwiczki. Nikogo w środku nie było.
-Czekajcie. Ktoś tu jest- powiedziała Korra, przykładając rękę do podłogi.- Spójrzcie na sufit.
Podnieśli głowy. Na suficie był...

Tą część dedykuje mojej przyjaciółce, koledze i chłopakowi-Ani Paszkowiak, Pawłowi Wysockiemu i Robertowi Hefcie :*

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Część 7-Arena

Ale coś Korrze mówiło, że tą osobą był Mako. Podeszła bliżej. Ruchem ręki kazała Suki nie ruszać się z miejsca. Kiedy znalazła się blisko, przytuliła go i powiedziała:
-Mako nie płacz.
Chłopak odwrócił się do niej i przytulił ją mocniej. Kiedy się uspokoił wyjaśnił dlaczego płakał.
-Co Iroh wie o twojej matce?- zaczął.- Nic nie wie. Tak samo jak ja i Bolin.
-Nie znacie swojej mamy?- spytała Suki podchodząc do nich.
Mako potrząsnął głową.
-Od kiedy pamiętam mieszkamy z Bolinem nad areną.
-Jaką areną?- spytała Suki.- Nigdy nie słyszałam o żadnej arenie w naszym mieście.
-To dlatego, że tylko magowie o niej wiedzą- wytłumaczyła Korra.
-Ponieważ?- dopytywała się.
-Ponieważ walczą tam magowie używając trzech żywiołów: ognia, ziemi i wody- powiedział Mako.- Razem z bratem chcemy spróbować swoich sił, ale nigdy nam się nie uda.
-Bo?-spytała Korra.
-Potrzebujemy maga wody i pewnie nigdy go nie znajdziemy.
-Chyba zapomniałeś, że Korra jest magiem wody- powiedziała Suki.
-No jestem rodzonym magiem wody- przyznała Avatar.
-Tak, ale to oszustwo- powiedział Mako.
-No tak,-przyznała Korra- ale oni nie wiedzą, że jestem Avatarem.
Mako przez chwilę się zastanowił.
-No to kiedy zaczynamy trening?-spytał.
-Ja trenuje codziennie- powiedziała.- Skoro mowa o treningu, muszę lecieć. Mam trening magii wody. Narka. Do jutra.
-Do jutra. Ej, może poćwiczymy jutro razem magię ognia?- spytał Mako.
-Po szkole mam trening magii powietrza, ale może wieczorem?- zaproponowała Korra.
-Lepiej idź, bo się spóźnisz- powiedziała Suki.
Korra szybko pobiegła pod dom Katary. Zapukała do drzwi. Nikt nie otwierał. Otworzyła drzwi i zobaczyła swoją nauczycielkę leżącą na ziemi. Lewą rękę miała poparzoną. Avatar szybko do niej podbiegła. Zapytała co się stało. Katara odpowiedziała dwoma słowami, którym Korra nienawidziła. „Naród ognia”. Dziewczyna pobiegła po wodę i zaczęła uzdrawiać swoją nauczycielkę, tak jak ją uczyła. Po kilku minutach poparzenia zniknęły. Kiedy dowiedziała się, po co przyszli była przerażona. Nie chcieli jej schwytać, tylko Mako.
-Chcieli coś jeszcze?-spytała.
-Na szczęście nie. Chyba nie podejrzewają, że to ty jesteś Avatarem- odpowiedziała Katara.
-Chociaż jedna dobra wiadomość. Czy oni wiedzą gdzie mieszka Mako i Bolin?
-Gdyby wiedzieli nie pytali by się o to. Lepiej chodźmy potrenować magię wody- powiedziała Katara wychodząc.
-Właśnie w sprawie magii wody. Słyszałaś kiedyś o arenie?- Nauczycielka przytaknęła.- No więc chce walczyć razem z Mako i Bolinem. Będę bardzo ostrożna i będę używać tylko stylu wody. Obiecuję. Nikt się nie dowie, że jestem Avatarem.
-No nie wiem Korro. Arena to niebezpieczne miejsce- przyznała Katara.- Ale...

Tą część dedykuje mojemu misiowi:*- Robertowi Hefcie:*. Kocham cię słońce:*

Część 6- Nieznana przeszłość

Chłopak krzyknął z bólu. Katara obserwowała ją z boku. Woda krążąca nad złamaniem, zaświeciła się i zniknęła.
-Co... co się stało?- spytała przestraszona Korra.
-Przestało boleć- Bolin wstał i przytulił dziewczynę.- Dziękuję.
Oboje poszli do Suki i Mako, którzy cały czas czekali przed domem Katary. Spojrzeli na Bolina i się uśmiechnęli.
-Widzę, że z Korry jest niezły uzdrowiciel- powiedział Mako.
-A czego się spodziewałeś?-spytała Suki.- Korra jest najlepsza!
-Ej nie przesadzaj. Wcale nie jestem najlepsza-zaprzeczyła.- Katara jest lepszą uzdrowicielką ode mnie.
-No w sumie- przyznał Bolin.
-Muszę już iść- powiedziała Korra patrząc na słońce.- Mam trening magii ognia.
-Mogę iść z tobą?- spytała się Suki.
-Myślę, że Iroh nie będzie miał nic przeciwko jak ze mną pójdziesz- odpowiedziała Korra.
-Mogę też pójść z wami?- spytał nieśmiało Mako.- Chciałbym zobaczyć jak trenujesz.
-Nie wiem czy Iroh pozwoli-powiedziała.- Ale chodź. Bolin też idziesz?
-Nie dzięki. Wolę magię ziemi- odwrócił się i poszedł.
-Witaj Korro- przywitał się Iroh, gdy tylko ją zobaczył. Spojrzał na Mako i zwrócił się znowu do niej- Nie wiedziałem, że kolegujesz się z kimś takim jak on.
-O co ci chodzi Iroh?- zdziwiła się Korra.
-Nie odkopuj starych dziejów- powiedział Mako.
-Możecie mi wytłumaczyć o co chodzi?!- wkurzyła się Korra.
-To stare dzieje. Iroh przypomina je sobie za każdym razem jak mnie zobaczy- wytłumaczył tajemniczo Mako.
-Sam mi je przypominasz swoim wyglądem. Jesteś tak podobny do matki.
-Mako o czym on mówi?- zapytała Korra.
Nim Avatar usłyszała odpowiedź, Mako odszedł. Dziewczyna chciała za nim pobiec, ale Suki złapała ją za rękę i powiedziała:
-Zostaw go.
Korra spojrzała jeszcze raz w stronę Mako, a następnie na Iroha.
-Lepiej zacznijmy trening- westchnęła.
Za każdym razem, kiedy Iroh upadał przez silne ataki Korry, Suki biła brawo. Kiedy ćwiczenia dobiegły końca, młody Avatar odprowadziła swoją przyjaciółkę.
-Jak myślisz- zaczęła rozmowę Suki- kim może być matka Mako?
-Nie jestem pewna. Ale mam podejrzenia, że to może być Azula- wyznała Korra.
-Siostra Zuko?- zdziwiła się.- Myślałam, że jest w psychiatryku.
-Bo jest. Kiedyś uciekła i nikt jej nie widział przez 3 lata- powiedziała Avatar.- Potem znaleźli ją Aang, Katara, Sokka, Zuko i Toph. Krążyły plotki, że miała dwóch synów.
Jej przyjaciółka potaknęła głową.
-Spójrz kto tam jest!- krzyknęła Suki wskazując na przystanek autobusowy.
Obie podeszły bliżej. Usłyszały płacz. Było ciemno, więc nie widziały twarzy. Ale coś Korrze mówiło, że tą osobą był...

Tą część dedykuje mojej przyjaciółce Ani Paszkowiak:*

piątek, 21 czerwca 2013

Część 5-Stan Avatara

Bolin zrobił unik. Jednak nie dość szybki. Kamień uderzył w jego nogę. Chłopak zawył z bólu. Korra chciała mu pomóc, lecz osoba kryjąca się pod warstwą ziemi, nie dawała jej do niego podejść.
-Mam cię dosyć!- krzyknęła Korra.
Jej oczy ze złości przybrały biały kolor. Weszła w STAN AVATARA. Niestety nie mogła nad nim panować. Dziewczyna jednym ruchem zniszczyła pancerz przeciwnika, ujawniając maga ziemi, który stał za tym. Korra wyszła ze stanu Avatara, po tym jak zobaczyła, kto stoi za uszkodzeniem nogi Bolina. Na początku przewróciła się. Kiedy odzyskała siły podbiegła szybko do chłopaka, wzięła go na plecy i pobiegła do domu Katary najszybciej jak mogła. „Nareszcie to ma sens.”- myślała po drodze- „ Chemik, W-Fista i nauczyciel biologii są agentami Narodu Ognia.” Dziewczyna nawet nie zauważyła, kiedy znalazła się pod domem swej nauczycielki magii wody.
-Korro, pomożesz mi- powiedziała Katara wchodząc do pomieszczenia przeznaczonego do uzdrawiania.
Dziewczyna posłusznie weszła za nią. Bolin pokazał im, w którym miejscu go boli.
-Korro, dodaj mi wodę z Oazy Duchów- powiedziała Katara wskazując na półkę.- Teraz podejdź tu i spróbuj go uzdrowić.
Avatar podeszła do niego, wyciągając wodę z małego zbiornika. Ręce jej się trzęsły. To był jej pierwszy raz, kiedy miała uzdrowić człowieka. Do tej pory ćwiczyła tylko na manekinie. Powoli przeniosła wodę z Oazy Duchów na złamaną nogę Bolina. Chłopak krzyknął z bólu. Katara obserwowała ją z boku. Woda krążąca nad złamaniem... 

Tą część dedykuje Pawłowi Wysockiemu ;). Następna część jutro :)

sobota, 15 czerwca 2013

Część 4- Nauczyciel biologii

-Chodź bliżej to się dowiesz- powiedziała Korra klepiąc ziemię koło siebie.
Mako usiadł posłusznie koło niej. Dziewczyna powoli zbliżyła swoje usta do ust chłopaka. Nie bronił się. Zbliżył się bardziej i pocałował ją. Nagle zza krzaków tak jak poprzednio wyszła Katara.
-Korro, pora na naukę magii wody.
Dziewczyna odsunęła się od chłopaka i wstała.
-Masz rację. Trochę późno się zrobiło- przyznała Korra.- Muszę lecieć.
-Do jutra!- krzyknęli razem Bolin, Suki i Mako.
Korra poszła za Katarą nad rzeką koło jej domu.
-Jak ta dwójka się o tym dowiedziała?- spytała Katara.
Dziewczyna opowiedziała swojej nauczycielce o tym jak chemik wylał na nią wodę,jak poszła do łazienki i użyła magii wody, żeby się wysuszyć. Opowiedziała także jak zobaczyła to jej przyjaciółka i jak zaatakowała Mako. Katara słuchała wszystkiego uważnie. Gdy Korra skończyła powiedziała:
-Dobrze zrobiłaś przychodząc tu. Ale skąd wiedziałaś, że on za wami pójdzie?
-Nie wiem. Poczułam to- wyjaśniła Korra.
-Instynkt Avatara- powiedziała krótko Katara.- Lepiej zajmijmy się magią wody.
*Następnego dnia*
Korra miała dziś pierwszą biologię. Na lekcji mieli wyjść na dwór. Nauczyciel poszedł na chwilę do samochodu, uczniowie w tym czasie mieli chodzić po polanie. Oczywiście Mako, Suki, Korra i Bolin spacerowali razem. Postanowili pójść nad staw, który był niedaleko. Kiedy dotarli na miejsce zobaczyli na drugim brzegu coś brązowego przypominającego kształtem człowieka.
-Lepiej stąd chodźmy- powiedziała Korra.- Mam złe przeczucia.
-Co ty wygadujesz?-spytał Bolin.- Przecież to zwykła skała.
-Ej!- krzyknęła Suki.- Od kiedy skały się same przybliżają?
Wszyscy spojrzeli na drugą stronę stawu. To „coś” powoli się do nich zbliżało.
-To co teraz uciekamy?- spytał Bolin.
Korra spojrzała na niego.
-Uciekajcie!- krzyknęła.- Ja to załatwię.
Mako i Suki zaczęli uciekać, Bolin mimo rozkazu Avatara pobiegł by jej pomóc.
-Miałeś uciekać!- krzyknęła z wysiłkiem w głosie.- Poradzę sobie!
-Wiem, ale...
-Uważaj!- krzyknęła Korra, próbując ostrzec go przed lecącą na niego skałą.

Kolejna część może będzie jutro, a jak nie to 19, bo jadę do stolicy :)

piątek, 14 czerwca 2013

Część 3- Bolin c.d.

Mako podszedł do niej. Uniósł jej głowę, otarł łzę i powiedział:
-Możesz mi zaufać.
-Nie wiem Mako. Tyle się ostatnio wydarzyło- odwróciła się.
-Zawsze wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Ale nie myślałem, że aż tak Avatar Korro- mówiąc to uklęknął przed nią na kolana.
-Proszę cię wstań-powiedziała dalej łkając.
Mako wstał i podszedł znowu do niej. Dziewczyna odsunęła się. Jednak nie udało jej się od niego uciec. Złapał ją i przytulił do siebie. Trzymał by ją tak dłużej, gdyby nie słowa Katary:
-Korro, Mako ma prawo wiedzieć. Bolin to jego brat.
-Masz rację- powiedziała uwalniając się z jego uścisku.- Usiądźcie.
Kiedy wszyscy siedzieli na ziemi ( oprócz Katary, która musiała iść coś załatwić ) Korra pozbierała trochę drewna i podpaliła je robiąc ognisko.
-Kiedyś widziałam jak Bolin trenuje tu magię ziemi- zaczęła.- Postanowiłam wyzwać go na pojedynek. Na początku mnie wyśmiał- uśmiechnęła się.- Ale potem się zgodził. Twierdził, że go nie pokonam. A co się stało? Pokonałam go używając wody, powietrza i ognia. Był w szoku, kiedy zobaczył co potrafię. Zgodził się mnie uczyć, ale pod jednym warunkiem- przerwała.
-I mam nadzieję, że dzisiaj ten warunek spełnisz- dodał Bolin.
-Jaki to warunek?- spytał Mako.

Kolejna część jutro :)

Część 2-Bolin

Tym magiem był Mako.
-Jak mogłeś udawać mojego przyjaciela przez tyle lat?-mówiła, ze łzami w oczach.
-Ale o co ci chodzi? Przyszedłem tu, żeby was zawołać, a ty mnie zaczęłaś atakować- powiedział Mako.
-Kłamiesz! Przyszedłeś tu po mnie!- krzyczała Korra- Naród Ognia ci kazał!
-Nieprawda!- bronił się.-Kazali mi schwytać Avatara, a nie maga powietrza. Zaraz, zaraz.
Korra spojrzała na niego, jak na zdrajcę.
-Ty umiesz tkać nie tylko powietrze- dodał.- Umiesz tkać też wodę i ogień.
-Gratuluję logiki zdrajco!
Korra chwyciła Suki za rękę i szybko wybiegły z łazienki. Mako pobiegł za nimi.
-Pozwól mi wyjaśnić!- powiedział doganiając je.
-No to proszę. Słucham- zgodziła się Korra.
-Ja...- zadzwonił dzwonek.
Dziewczyna spojrzała na Mako. Chłopak wydawał się smutny. Weszły do sali, wzięły plecaki i wyszły. Po drodze Korra spojrzała jeszcze raz na niego. Zatrzymała się i powiedziała do swojej przyjaciółki:
-Suki, chcesz może zobaczyć jak ćwiczę magię ziemi?
-Chętnie- zgodziła się.- O której masz trening?
-Za niecałą godzinę, bo muszę porozmawiać jeszcze z Katarą- powiedziała dziewczyna- Ale wiesz co? Chodźmy teraz.
Suki i Korra wiedziała, że Mako pójdzie za nimi. Czuła każdy jego krok, dzięki magi ziemi. Kiedy znaleźli się przy rzece, Korra uderzyła nogą o ziemię i chłopak znalazł się po szyję w ziemi. Próbował się wydostać. Na próżno.
-Widzę, że przyprowadziłaś przyjaciół-powiedziała Katara wychodząc zza drzewa.
-Raczej przyjaciółkę. Tamten to mag ognia- wskazała palcem na Mako.
-Korro. Nie każdy mag ognia musi cię ścigać-wyjaśniła jej Katara.
-Tak, tylko, że on się do tego przyznał- stawiała na swoim.
-Gdybym wiedział od początku, że to ty, to bym na ciebie nie polował- bronił się Mako.
-Skąd ona ma wiedzieć, że nie kłamiesz?-spytała Suki.
-On nie kłamie-powiedziała Korra z ulgą.
Dochodziła już trzecia. Zazwyczaj o tej godzinie Avatar ćwiczyła magię ziemi.
-Hej Korra. Czemu Mako siedzi w ziemi?-zdziwił się Bolin patrząc na brata.
-Co ty tu robisz?- spytał chłopak.
-Korro wyciągnij go- powiedział Bolin.
Korra niechętnie podeszła do „zdrajcy”. Uderzyła nogą w ziemię i wyciągnęła Mako.
-Dobra. Czy ktoś mi powie co się tu dzieje?-powiedział otrzepując ubranie.
-Powiedzieć mu?- spytał Bolin patrząc na Korrę. Dziewczyna przytaknęła.-Od dwóch tygodni uczę Korry magii ziemi.
-Ty wiesz, że ona jest Avatarem?- spytał Mako brata. Chłopak przytaknął.- Czemu mi nie powiedziałeś?
-Bo przyrzekłem jej, że żaden mag ognia się o tym nie dowie- wyjaśnił.
-Czemu ty mi nie powiedziałaś Korro?- spytał.
-Nawet Suki o tym nie wiedziała. Nie mogłam powiedzieć nikomu- powiedziała.
-Jak dowiedziałaś się, że Bolin jest magiem ziemi?- wypytywał.
-To nie twoja sprawa- Korra spuściła głowę, kryjąc łzy.
Mako podszedł do niej. Uniósł jej głowę, otarł łzę i powiedział...

No i jest 2 część :). Podoba wam się?

czwartek, 13 czerwca 2013

Część 1- "Ujawnienie Prawdy"

Woda. Ogień. Ziemia. Powietrze. Tylko Avatar może opanować wszystkie cztery żywioły i zaprowadzić pordek na świecie.”

- No dobra Korro, teraz twoja kolej- powiedział nauczyciel W-Fu.
„Uda się.”- powtarzała sobie dziewczyna biegnąc w stronę skoczni. W pewnym momencie W-Fista odsunął materac tak, że jak ktoś inny by wylądował, uderzył by twarzą o podłogę. No właśnie. KTOŚ INNY. Korrze nie mogło się to stać. Kiedy dziewczyna była już bliska zderzenia, wzięła ręce najpierw przed siebie, a potem w stronę nauczyciela. Materac przesunął się na swoje wcześniejsze miejsce.
-Dlaczego pan to zrobił?-spytała wściekła Korra.
-To już moja sprawa-odwrócił się i poszedł.
-Myślisz, że się czegoś domyśla?-spytała Katara, po tym jak dziewczyna opowiedziała jej co się dzisiaj stało w szkole.
-A jak myślisz? Oby myślał co innego jak jest naprawdę-powiedziała ze smutkiem w głosie Korra.
-Kiedy masz trening magii ognia?-spytała Katara, chcąc zmienić temat.
-O zachodzie słońca.
-A teraz masz jakiś trening?
-Nie. A co?- podniosła głowę.
-Może poćwiczysz uzdrawianie? To cię odpręży-powiedziała Katara.
Obie skierowały się do jednego z budynków w kształcie igloo. Minęło kilka godzin. Korra musiała iść już na trening magii ognia.
- Witaj Korro. Gotowa poćwiczyć?-spytał Iroh, kiedy ją zobaczył.
-Tak.
Zaczęła się walka. Nauczyciel zaatakował uczennicę gromem ataków. Ona zwinnie wszystkich unikała. W końcu trening skończył się zwycięstwem dziewczyny. Pożegnali się i ruszyli do domu.
*Następny dzień*
Korra miała dziś pierwszą chemię. Robili różne mieszaniny. W pewnym momencie chemik jakby celowo, wylał całą wodę na dziewczynę.
-Mogę wyjść do łazienki?-spytała, po czym wybiegła z klasy.
Kiedy była w toalecie upewniła się czy nikogo nie było. Ręce skierowała na siebie i powoli oddalając wyciągała z swoich ubrań wodę, tworząc coś na kształt macki. Nagle usłyszała kroki. Szybko przestała tkać ciecz. Spojrzała na osobę, która niestety widziała co ona robiła. Była to Suki jej najlepsza przyjaciółka.
-A więc to prawda co mówił Mako?-spytała spuszczając głowę.
-Czyli co mówił?-zdziwiła się Korra.
Mako jej się strasznie podobał. Do tego byli przyjaciółmi.
-Mówił, że jesteś magiem powietrza. Ale z tego co widzę to raczej wody-powiedziała Suki po dłuższej chwili.
-Oboje macie rację-przyznała Korra.
Suki wybuchnęła śmiechem. Po chwili spojrzała na swoją przyjaciółkę i zrozumiała, że mówi prawdę.
-To przecież niemożliwe-powiedziała oszołomiona.- Chyba, że jesteś...
-Cicho, ktoś się zbliża- uciszyła ją Korra.
-Skąd ty to wie...-nie zdążyła dokończyć. Obie schowały się w jednej z toalet. Korra miała dość czasu by uzbroić się w wodę. Kiedy usłyszała otwierające się drzwi, wyskoczyła z kryjówki. Ledwo zdążyła uderzyć, ogień prawie poparzył jej twarz. Szybko odparła atak. Niestety nie było za bardzo widać, ponieważ woda zmieniła się w mgłę.
-Mag ognia!- krzyknęła, po czym zaczęła serię uderzeń, których nauczył ją Iroh.
Nagle przeciwnik złapał ją za rękę. Chciała się uwolnić, ale gdy spojrzała na jego twarz rozpłakała się. Tym magiem był....

Oto 1 część mojego bloga :) Mam nadzieję, że się wam spodoba:)