Korra zrobiła to, co jej
kazano. Po chwili znalazła się na powierzchni. Odetchnęła by,
gdyby nie to, że obaj jej przyjaciele od razu przylgnęli do niej.
Po dłuższej chwili zdołała uwolnić się z uścisku.
-Ściągnęliście Sokkę
na dół?- spytała.
-Kogo?
-Ozaia- poprawiła się,
przypominając sobie, że Bolin i Suki nie znają jego prawdziwego
imienia.
-A mieliśmy jakieś
wyjście?- odpowiedział pytaniem, uśmiechając się.- Groził nam,
że naskarży na całą czwórkę dyrektorce.
-Gdyby to zrobił
musiałabym wrócić na Biegun Północny- wyznała Korra,
spuszczając głowę.
-Niby dlaczego?- spytali
razem bracia.
-Słyszeliście, że na
świecie zostało tylko czterech magów powietrza?- chłopcy
przytaknęli.- Wiadomo, gdzie znajdują się trzech z nich. Czwartym
jestem ja.
-I co w związku z tym?-
spytał Bolin.
-Jeżeli dowiedzą się,
że w naszej szkole jest mag powietrza, będą wiedzieć, gdzie
ukrywa się Avatar- powiedział Mako do brata.- Myślisz ty w ogóle?
-Lepiej chodźmy już
stąd- szepnęła Korra, pokazując na czołgi z herbem Narodu Ognia.
-O nie!-krzyknął Mako,
wsiadając na Nagę.
-Bolin, a ty nie
idziesz?- spytała dziewczyna, kiedy zobaczyła, że on nie drgnął
nawet o milimetr.
-Chciałbym cię czegoś
nauczyć Korro.
Oboje spojrzeli na
swojego przyjaciela. Chłopak stanął szerzej na nogach, lekko
kucnął. Zamknął oczy. Wyglądał jakby był pogrążony we śnie.
Mag czuł wszystko co się wokół niego dzieje. Po chwili jego twarz
przybrała odcień czerwieni, a na po czole zaczął spływać wężyk
potu. Minęła chwila nim szatyn ponownie zobaczył otaczający go
świat. Gdy podniósł obie ręce do góry, ziemia dookoła czołgów
podniosła się, tworząc pułapkę bez wyjścia.
-Bolin jesteś wielki!-
krzyknęła Avatar, przytulając go.
-Dzięki, nie wiem na jak
długo ich to powstrzyma. Lepiej zawiadomić Stowarzyszenie „Białego
Lotosu”- wskazał w stronę wielkiego muru.
-Założę się, że
jechali podbić Ba Sing Se- dodał Mako.
-Zuko musi się o tym
dowiedzieć jak najszybciej- oznajmiła Korra, zajmując miejsce koło
maga ognia.- Na co czekasz? Wsiadaj!
-Jeśli pozwolisz, wolę
pobiec.
-Jesteś pewien?- spytał.
Bolin przytaknął.- Wio Naga!
Gdy znaleźli się pod
murem, szatyn zrobił to samo co wcześniej dziewczyna.
-Czy tylko ja nie
wiedziałem jak dostać się do środka?- spytał z ironią w głosie
Mako.
-Też bym nie wiedziała,
gdybym nie była Avatarem- zaśmiała się.
Cała trójka skierowała
się do pomarańczowego budynku. Bez pukania weszli do środka.
Przywitał ich Zuko, uzbrojony w miecz swojego ojca.
-Co was tutaj znowu
sprowadza Avatarze?- spytał, chowając broń do pochwy na jego
plecach.
-Chcielibyśmy
poinformować cię o czołgach narodu ognia, które zmierzają w
naszą stronę- odpowiedziała Korra.
-Zatrzymaliśmy ich,ale
nie na długo- dopowiedział Bolin.
-Gdzie je widzieliście?
-Koło wulkanu- odezwał
się tym razem Mako.- Najlepiej będzie jak zniszczycie czołgi zanim
dotrą do muru.
-Niestety, mamy związane
ręce- oznajmił Zuko, spuszczając głowę.-Dopóki oni nas pierwsi
nie zaatakują, nie możemy nic zrobić. A jak nas to zrobią, to
będziemy bezsilni. Ledwo co Aangowi udało się obronić Ba Sing Se.
Nie mamy szans.
-A może zrobimy tak jak
kiedyś król Omashu?- zaproponował Mako.- Magowie ziemi będą
zatykać kamieniami otwory z których wylatuje ogień.
-Wtedy Naród Ognia nie
będzie miał czym walczyć i się wycofa- dodała Korra.
-Trzeba powiadomić
wszystkich magów- powiedział Zuko, podchodząc do mikrofonu.-
Uwaga! Wzywam wszystkich magów ziemi! Powtarzam! Wzywam wszystkich
magów ziemi!
Nie czekając dłużej
cała czwórka wyszła z budynku. Ku zdziwieniu dziewczyny, na placu
znajdowało się już ponad dwustu magów. Mako wyjaśnił im swój
plan. Na początki na twarzach mieszkańców widać było
przerażenie. Słowa Korry trochę ich uspokoiły:
-Daje wam słowo Avatara,
że Naród Ognia nie zdobędzie Ba Sing Se. Dopilnuje tego.
Magowie ruszyli zza mury
miasta, gdzie schowali się w okopach, wykopanych przez Bolina. Gdy
czołgi znajdowały się kilka metrów od nich, zatrzymały się. Z
wnętrza jednego z nich wyszedł admirał Zao. Rozejrzał się
dookoła, po czym powiedział:
-Nie przybyliśmy tutaj,
żeby walczyć. Przybyliśmy tutaj po Avatara i Mako. Wiemy, że tu
są. Wiemy, gdzie chodzą do szkoły. Jeśli oddacie nam ich, to
uwolnimy ich przyjaciółkę.
-A co jeśli tego nie
zrobimy?- spytał jeden z magów.
-Wtedy ta ślicznotka
zostanie spalona żywcem, a wasze miasto podbite- zaśmiał się.
Dziewczyna zacisnęła
ręce mocniej na kamieniach, które wystawały z muru. Poczuła jak
kostki na jej dłoniach zaczynają ją boleć.
To
się nie może tak skończyć. Muszę
coś zrobić.
-Korro,
co ty robisz?- spytał Mako, kiedy zobaczył jak wspina się na mur.
-Nie
pozwolę, by przeze mnie zginęła Suki.
-Idę
z tobą.
-Masz
tu zostać. Mam plan i w nim ty nie pokazujesz się admirałowi.
Bolin pilnuj go- rozkazała, na co on zasalutował.- Drugą ręką.
-Ale...
-Żadnych
ale- przerwała brunetowi. - Nie pozwolę, by ci się coś stało.
Nie
czekając na jego odpowiedź, zwinnie wdrapała się na górną część
muru. Gdy odnalazła wzrokiem Zao, zeskoczyła i pobiegła w jego
kierunku. Mężczyzna puścił
Suki. Korra szepnęła jej coś na ucho kiedy się minęły.
Dziewczyna przytaknęła i pobiegła do okopów.
-Kiedy
Avatar podniesie za sobą kamień i rzuci nim w czołg macie
zaatakować- przekazała magom.
Wzrok
dziewczyny skierował się na przyjaciółkę. Podobnie jak reszty.
Gdy przypomniała sobie o chłopakach szepnęła do jednego ze swoich
towarzyszy, aby wpuścił ją do środka. Gdy ich ujrzała, rzuciła
się na nich, zamykając ich w silnym uścisku, którego tylko szatyn
nie odwzajemnił.
Proszę,
bądź ostrożna- pomyślał
Mako.
-No
proszę, proszę- zaklaskał Zao.- Kto by pomyślał, że wystarczy
złapać tylko zwykłą dziewczynę, aby schwytać Avatara.
-Lepiej
nie chwalić dnia przed zachodem słońca- zaśmiała się.
-Niby
dlaczego?- zdziwił się generał.- Przecież cię schwytałem. I już
niedługo dorwę także tego zdrajcę. Wszystko układa się po mojej
myśli.
-Chciałeś
powiedzieć, że po mojej!-
zawołała, rzucając kamień w czołg.
Za
pierwszym poleciały następne. Magowie ognia nie mieli szans z
techniką króla Bumiego. Kiedy starali się wycofać, Korra wzniosła
ogrodzenie z kamienia. Weszła na nie i krzyknęła w stronę
nieprzyjaciół:
-Nawet
nie próbujcie mnie schwytać! I tak to się wam nie uda!
Ledwo
co zeszła na dół Mako, Bolin i Suki odbiegli do niej i ją
przytuli.
-Wiedziałem,
że dasz sobie radę- powiedział szatyn.- Musiałem trzymać Mako,
bo by poszedł za tobą do Zao.
-Masz
mi coś do powiedzenia?- zwróciła się do bruneta.
-Gdy
usłyszałem jak on się chwalił, że cię złapał, miałem ochotę
wyzwać go na Agni Kay-
wytłumaczył.
-Na
co?- zdziwiła się Suki.
-Pojedynek
magii ognia- powiedziała Korra.- Tylko we dwóch.
-Aa...
Jak mogłeś w nią zwątpić?- uderzyła Mako lekko w ramię.
-Suki!-
krzyknęła na przyjaciółkę.- To nic złego, że się o mnie
martwi. Zwłaszcza teraz jak musi ze mną wyjechać.
-Musi?/Muszę?-
spytali chórem.
-No
chyba, że chcesz zostać zabity przez Naród Ognia.
-Zaraz,
zaraz skąd wiesz, że chcą mnie zabić?- przestraszył się.