sobota, 17 maja 2014

Część 16- Ucieczka

-No chyba, że chcesz zostać zabity przez Naród Ognia.

-Zaraz, zaraz skąd wiesz, że chcą mnie zabić?- przestraszył się. 
-Nie mówiłam wam o tym, ale wczoraj byli u Katary magowie ognia. Pytali się o ciebie. Chcieli wiedzieć gdzie mieszkasz. Kiedy powiedziała, że nie wie, poparzyli jej lewą rękę- wyjaśniła.
-No to kiedy i gdzie jedziemy?- spytała Suki.
-My?- zdziwiła się Korra.
-Tak my. Chyba nie myślisz, że zostawię przyjaciółkę?
-Nie chcę cię narażać.
Bolin zaczął się śmiać. Cała trójka spojrzała na niego jak na wariata.
-A tobie co?- spytała Avatar.
-suki bezbronna! Normalnie żart stulecia!- krzyknął.- Gdybyś widziała jak ona walczy, od razu zmieniłabyś zdanie.
Korra spojrzała na przyjaciółkę. Dziewczyna miała rumieńce na policzkach. Piorunowała wzrokiem chłopaka, ale on tylko głośniej się śmiał.
-Skąd wiesz jak ona walczy?- odezwał się tym razem Mako.
-Jak zostawiliście nas samych, ściągnęliśmy Ozaia na ziemię i wyszliśmy ze szkoły. Ledwo co przekroczyliśmy próg budynku jeden z żołnierzy Narodu Ognia złapał Suki. Chciałem jej pomóc, ale ona kiwała głową, na znak, że da radę. Kiedy chcieli mnie chwytać, wzniosłem wokół siebie mur. Usłyszałem odgłosy walki. Myślałem, że to wy. Gdy opuściłem ochronę, zobaczyłem leżących na ziemi żołnierzy. Suki stała obok, podpierając się o słup. Kiedy spytałem jak ona to zrobiła, odpowiedziała „Umiem się bronić.”
-Dlaczego nigdy nie powiedziałaś, że umiesz walczyć?- zapytała Korra.
-Bo nigdy nie pytałaś.
-Myślę, że nasza czwórka powinna razem uciec- przyznał Mako.- Co wy na to?- położył ręce między ich.
Suki, Bolin i Korra przytaknęli. Położyli ręce na dłoń chłopaka.
-Cieszę się, że się zgadzamy- powiedział brunet.- To kiedy wyjeżdżamy?
-Jutro- postanowiła Avatar, wsiadając na Nagę.
-Tak wcześnie?- zdziwiła się Suki.
-Dość czasu, by zawiadomić o naszym wyjeździe te osoby, które powinny wiedzieć- odparł mag ognia.
-Muszę jeszcze dzisiaj odwołać wszystkie treningi- powiedziała, pokazując ruchem dłoni, aby reszta wsiadła na niedźwiedziopsa.
-Nie możesz tego zrobić. Jeszcze nie masz dobrze opanowane magii ziemi i powietrza- zaprotestował Bolin.
-Magii ziemi ty możesz mnie uczyć podczas naszej ucieczki- powiedziała, po dłuższym namyśle, głośno przełykając ostatnie słowo. Nie lubiła jego używać.
-No tak- poparła przyjaciółkę.- Ale co z powietrzem?
-Sama będę ćwiczyć dopóki nie znajdę nauczyciela- uśmiechnęła się. Poczekała chwilę, aż reszta zajmie bezpieczne miejsca na białym zwierzęciu.- Wio Naga!
Odwiozła przyjaciół pod ich siedziby, dodała, że wyruszają o świcie. Sama zaś udała się pod dom Katary. Weszła do środka, bez pukania. Zastała ją siedzącą przy kominku. Światło, bijące od płomieni, oświetlały rysy jej twarzy. Ogień odejmował jej co najmniej dziesięć lat.
-Kataro, musimy porozmawiać.
-Witaj Korro- przywitała się. Spoglądała na nią wielkimi, niebieskimi oczami. Można z nich było wszystko odczytać: miłość, ból, smutek, bezradność, ale także... zrozumienie.- Co się stało?
Avatar przez chwilę zapomniała celu swojej wizyty. Zapragnęła zostać tu z opiekunką i ją chronić... przed wszystkimi. Chwilę zajęło jej przypomnienie sobie o planowanej podróży.
-Muszę odwołać wszystkie treningi. Jutro z samego rana wyjeżdżam- powiedziała na jednym oddechu.
-Przez to co się stało koło Ba Sing Se?- spytała, smutno przyglądając się ognisku. Jakby odpowiedź miała zostać przez nie wypalona na płonącym drzewie.
-Umiesz czytać w myślach?- zaśmiała się nerwowo.
-Plotki szybko się rozchodzą- westchnęła. Ponownie na nią spojrzała. Jej źrenice były rozszerzone, jakby próbowała coś odczytać z umysłu swojej podopiecznej.- Wyjeżdżasz razem z Mako i Bolinem?
-I z Suki- dodała.
-Jak będziesz ją bronić- zdziwiła się.- Przecież ona sama nie da rady.
-Mylisz się Kataro- zaprzeczyła.- Gdybyś widziała jak ona walczy, zmieniłabyś zdanie.
-Lepiej idź odwołać trening powietrza i ognia. Z tego co pamiętam Iroh czeka już na ciebie- zignorowała jej sprzeciw.
-Jak sobie życzysz- westchnęła, wychodząc.
Spojrzała jeszcze raz na dom swojej opiekunki.
Dlaczego wszystko musi być takie trudne?- pomyślała.
Wsiadła na Nagę i skierowała ją tam, gdzie czekał na nią ostatni trening.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz