wtorek, 29 lipca 2014

Część 22- Plany

-Tak myślisz?- spytał, strzelając jej prosto w plecy.

Dziewczyna odwróciła się w ostatniej chwili i zgasiła ogień.

-Nie. Ja to wiem.

Było blisko- pomyślała.- Powinnam być bardziej czujna.

Włożyła opaskę do kieszeni i ruszyła w stronę obozu. Mako po chwili znalazł się koło niej.

Na miejscu zastali Suki i Bolina, pakujących ich dobytek.

-Ruszamy?- spytała Korra.

Czerwonowłosa i szatyn przytaknęli.
-Gdzie leży Miasto Republiki?- spytał mag ziemi.

-Aang powiedział, że wiem, gdzie to jest- westchnęła.

-Niby skąd?- zdziwił się Mako.- Przecież nigdy tam nie byłaś.

-Kiedy zamknę oczy i pomyślę o tym miejscu, ukaże mi się droga- wyjaśniła.- Tak przynajmniej powiedziało moje poprzednie wcielenie.
-No to na co czekasz?- ponaglił ją jej niecierpliwy przyjaciel, Bolin.
Korra westchnęła. Powoli zamknęła oczy. Przed sobą zobaczyła żółtą nić, która wędrowała po wszystkich czterech narodach, zatrzymując się na średniej wielkości wyspie. Dziewczyna wzdrygnęła się, wraz z końcem szlaku. Delikatnie podniosła powieki, ukazując światu swoje niebieskie tęczówki. Zaciągnęła się mocno powietrzem, które przyjemnie ochłodziło jej rozgrzane płuca.
-Co się stało, że aż podskoczyłaś?- spytał troskliwie Mako, dotykając jej ramienia.
Szatynka drgnęła, lecz nadal wpatrywała się w punkt widoczny tylko dla niej. Szybko jednak otrząsnęła się z tego transu. Uśmiechnęła się łagodnie do nich, po czym wsiadła na Nagę, mówiąc:
-Nic się nie stało. Wiem którędy mamy jechać. Macie może mapę?

-Ja mam- oznajmiła Suki, podając przyjaciółce zwój.

Korra zeszła z niedźwiedziopsa. Włożyła prawy kciuk do ust i lekko go zagryzła. Poczuła na języku metaliczny smak jej własnej krwi. Przyłożyła zraniony palec do papieru i nałożyła na niego jaskrawo czerwony szlak.

-Nie chcę cię martwić, ale ta droga prowadzi tylko na jakąś nic nie znaczącą wyspę- zauważył Bolin, prostując plecy.

Podobnie jak reszta zadał sobie pytanie dlaczego jego przyjaciółka użyła swojej krwi do naznaczenia trasy ich ucieczki.

Mag ziemi założył ręce nad głowę i splótł palce pod włosami.
-Spójrz na datę- powiedziała Avatar, wskazując prawy górny róg.
-1469- przeczytała Suki.

-Miasto Republiki powstało w 1599.
-Skąd ty tyle wiesz?- spytał Bolin, zdziwiony wiedzą przyjaciółki.
-Jestem Avatarem- wzruszyła ramionami, jakby to było oczywiste.- A moje poprzednie wcielenia wiedzą takie rzeczy.
-Gdzie najpierw jedziemy?- zadała pytanie Suki.
-Południowe Plemie Wody. Dwa dni drogi- wskazała palcem Biegun Południowy.- Później statkiem prosto do miasta.
-Ile czasu zajmie rejs?- odezwał się Mako.
-Jeśli wypłynęlibyśmy wieczorem, to następnego dnia powinniśmy być na miejscu.
-Mamy pół dnia wolnego- zauważyła przyjaciółka szatynki.- Co będziemy w tym czasie robić? Przecież nikogo tam nie znamy.
-Wy nie znacie- poprawiła ją Korra.- Ja mam tam rodzinę.