Dziewczyna odwróciła
się w ostatniej chwili i zgasiła ogień.
-Nie. Ja to wiem.
Było blisko-
pomyślała.- Powinnam być bardziej czujna.
Włożyła opaskę do
kieszeni i ruszyła w stronę obozu. Mako po chwili znalazł się
koło niej.
Na miejscu zastali Suki
i Bolina, pakujących ich dobytek.
-Ruszamy?- spytała
Korra.
Czerwonowłosa i szatyn
przytaknęli.
-Gdzie leży Miasto
Republiki?- spytał mag ziemi.
-Aang powiedział, że
wiem, gdzie to jest- westchnęła.
-Niby skąd?- zdziwił
się Mako.- Przecież nigdy tam nie byłaś.
-Kiedy zamknę oczy i
pomyślę o tym miejscu, ukaże mi się droga- wyjaśniła.- Tak przynajmniej powiedziało moje poprzednie wcielenie.
-No to na co czekasz?- ponaglił ją jej niecierpliwy przyjaciel, Bolin.
Korra westchnęła. Powoli zamknęła oczy. Przed sobą zobaczyła żółtą nić, która wędrowała po wszystkich czterech narodach, zatrzymując się na średniej wielkości wyspie. Dziewczyna wzdrygnęła się, wraz z końcem szlaku. Delikatnie podniosła powieki, ukazując światu swoje niebieskie tęczówki. Zaciągnęła się mocno powietrzem, które przyjemnie ochłodziło jej rozgrzane płuca.
-Co się stało, że aż podskoczyłaś?- spytał troskliwie Mako, dotykając jej ramienia.
Szatynka drgnęła, lecz nadal wpatrywała się w punkt widoczny tylko dla niej. Szybko jednak otrząsnęła się z tego transu. Uśmiechnęła się łagodnie do nich, po czym wsiadła na Nagę, mówiąc:
-Nic się nie stało. Wiem
którędy mamy jechać. Macie może mapę?
-Ja mam- oznajmiła Suki,
podając przyjaciółce zwój.
Korra zeszła z
niedźwiedziopsa. Włożyła prawy kciuk do ust i lekko go zagryzła.
Poczuła na języku metaliczny smak jej własnej krwi. Przyłożyła
zraniony palec do papieru i nałożyła na niego jaskrawo czerwony
szlak.
-Nie chcę cię martwić,
ale ta droga prowadzi tylko na jakąś nic nie znaczącą wyspę-
zauważył Bolin, prostując plecy.
Podobnie jak reszta
zadał sobie pytanie dlaczego jego przyjaciółka użyła swojej krwi
do naznaczenia trasy ich ucieczki.
Mag ziemi założył
ręce nad głowę i splótł palce pod włosami.
-Spójrz na datę-
powiedziała Avatar, wskazując prawy górny róg.
-1469- przeczytała Suki.
-Miasto Republiki
powstało w 1599.
-Skąd
ty tyle wiesz?- spytał Bolin, zdziwiony wiedzą przyjaciółki.
-Jestem
Avatarem- wzruszyła ramionami, jakby to było oczywiste.- A moje
poprzednie wcielenia wiedzą takie rzeczy.
-Gdzie
najpierw jedziemy?- zadała pytanie Suki.
-Południowe
Plemie Wody. Dwa dni drogi- wskazała palcem Biegun Południowy.-
Później statkiem prosto do miasta.
-Ile
czasu zajmie rejs?- odezwał się Mako.
-Jeśli
wypłynęlibyśmy wieczorem, to następnego dnia powinniśmy być na
miejscu.
-Mamy
pół dnia wolnego- zauważyła przyjaciółka szatynki.- Co będziemy
w tym czasie robić? Przecież nikogo tam nie znamy.
-Wy
nie znacie- poprawiła ją Korra.- Ja mam tam rodzinę.