„Woda.
Ogień. Ziemia. Powietrze. Tylko Avatar może opanować wszystkie
cztery żywioły i zaprowadzić porządek
na świecie.”
-
No
dobra Korro, teraz twoja kolej- powiedział nauczyciel W-Fu.
„Uda się.”-
powtarzała sobie dziewczyna biegnąc w stronę skoczni. W pewnym
momencie W-Fista odsunął materac tak, że jak ktoś inny by
wylądował, uderzył by twarzą o podłogę. No właśnie. KTOŚ
INNY. Korrze nie mogło się to stać. Kiedy dziewczyna była już
bliska zderzenia, wzięła ręce najpierw przed siebie, a potem w
stronę nauczyciela. Materac przesunął się na swoje wcześniejsze
miejsce.
-Dlaczego pan to
zrobił?-spytała wściekła Korra.
-To już moja sprawa-odwrócił się i poszedł.
-Myślisz, że się czegoś domyśla?-spytała Katara, po tym jak dziewczyna opowiedziała jej co się dzisiaj stało w szkole.
-To już moja sprawa-odwrócił się i poszedł.
-Myślisz, że się czegoś domyśla?-spytała Katara, po tym jak dziewczyna opowiedziała jej co się dzisiaj stało w szkole.
-A jak myślisz? Oby
myślał co innego jak jest naprawdę-powiedziała ze smutkiem w
głosie Korra.
-Kiedy masz trening magii
ognia?-spytała Katara, chcąc zmienić temat.
-O zachodzie słońca.
-A teraz masz jakiś
trening?
-Nie. A co?- podniosła
głowę.
-Może poćwiczysz
uzdrawianie? To cię odpręży-powiedziała Katara.
Obie skierowały się do
jednego z budynków w kształcie igloo. Minęło kilka godzin. Korra
musiała iść już na trening magii ognia.
- Witaj Korro. Gotowa
poćwiczyć?-spytał Iroh, kiedy ją zobaczył.
-Tak.
-Tak.
Zaczęła się walka.
Nauczyciel zaatakował uczennicę gromem ataków. Ona zwinnie
wszystkich unikała. W końcu trening skończył się zwycięstwem
dziewczyny. Pożegnali się i ruszyli do domu.
*Następny
dzień*
Korra
miała dziś pierwszą chemię. Robili różne mieszaniny. W pewnym
momencie chemik
jakby celowo, wylał całą wodę na dziewczynę.
-Mogę wyjść do łazienki?-spytała, po czym wybiegła z klasy.
-Mogę wyjść do łazienki?-spytała, po czym wybiegła z klasy.
Kiedy była w toalecie
upewniła się czy nikogo nie było. Ręce skierowała na siebie i
powoli oddalając wyciągała z swoich ubrań wodę, tworząc coś na
kształt macki. Nagle usłyszała kroki. Szybko przestała tkać
ciecz. Spojrzała na osobę, która niestety widziała co ona robiła.
Była to Suki jej najlepsza przyjaciółka.
-A więc to prawda co mówił Mako?-spytała spuszczając głowę.
-A więc to prawda co mówił Mako?-spytała spuszczając głowę.
-Czyli co mówił?-zdziwiła
się Korra.
Mako jej się strasznie
podobał. Do tego byli przyjaciółmi.
-Mówił, że jesteś
magiem powietrza. Ale z tego co widzę to raczej wody-powiedziała
Suki po dłuższej chwili.
-Oboje macie
rację-przyznała Korra.
Suki wybuchnęła
śmiechem. Po chwili spojrzała na swoją przyjaciółkę i
zrozumiała, że mówi prawdę.
-To przecież
niemożliwe-powiedziała oszołomiona.- Chyba, że jesteś...
-Cicho, ktoś się
zbliża- uciszyła ją Korra.
-Skąd ty to wie...-nie
zdążyła dokończyć. Obie schowały się w jednej z toalet. Korra
miała dość czasu by uzbroić się w wodę. Kiedy usłyszała
otwierające się drzwi, wyskoczyła z kryjówki. Ledwo zdążyła
uderzyć, ogień prawie poparzył jej twarz. Szybko odparła atak.
Niestety nie było za bardzo widać, ponieważ woda zmieniła się w
mgłę.
-Mag ognia!- krzyknęła,
po czym zaczęła serię uderzeń, których nauczył ją Iroh.
Nagle przeciwnik złapał
ją za rękę. Chciała się uwolnić, ale gdy spojrzała na jego
twarz rozpłakała się. Tym magiem był....
Oto 1 część mojego bloga :) Mam nadzieję, że się wam spodoba:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz