-No nie wiem Korro. Arena
to niebezpieczne miejsce- przyznała Katara.- Ale też dobre miejsce
do ćwiczeń. Ufam ci i dlatego ci pozwolę. Ale pamiętaj co mi
obiecałaś.
-Dziękuje- przytuliła
Katarę.- Chodźmy ćwiczyć magię wody.
Kiedy trening młodego
Avatara się skończył, powoli zaczęło świtać. Korra była tak
zmęczona treningiem z Katarą, że prawie zaspała do szkoły.
Szybko pobiegła na lekcję.
-Hej- przywitał się
Mako.- Co tak późno przyszłaś?
-Jakąś godzinę temu
skończyłam trening- wytłumaczyła Korra.- Chce mi się tak spać,
że chyba zasnę dziś nawet na W-Fie.
-A czy nasze spotkanie
jest nadal aktualne?- spytał. Korra przytaknęła.- To się cieszę.
Idą Suki i Bolin.
-Witaj Korro- przywitał
się Bolin.
-Cześć!- krzyknęła
Suki, po czym przytuliła przyjaciółkę. Kiedy odsunęła się od
Avatara, dodała chłodno- Witaj Mako.
-Witaj Suki- odpowiedział
podobnym tonem.
Zapanowała cisza. Korra
postanowiła ją przerwać:
-Co mamy za pierwszą
lekcję?
-Musiałaś przerwać
taką piękną ciszę?- zapytał dla żartów Bolin.- W-F. Pewnie nie
jesteś z tego zadowolona.
-A ty co? Jasnowidz?-
wtrącił się Mako.
-Żebyś wiedział-
powiedział wrogim tonem.
Rozległ się dzwonek i
cała czwórka ruszyła na pierwszą lekcję. Kiedy Bolin poszedł do
W-Fisty po klucz, zobaczył na stole znak „Białego Lotosu”.
-W czymś ci pomóc?-
spytał Bolina nauczyciel wyrywając go z myślenia.
-Nie. To znaczy tak-
powiedział po dłuższej chwili.- Przyszedłem po klucz.
Bolin pobiegł szybko do
„Drużyny Avatara”, jak to nazywał.
-Słyszeliście kiedyś o
stowarzyszeniu „Białego Lotosu”?- spytał na początku. Tylko
Suki pokręciła głową.- Korra potem ci powie co to jest. A
wracając do tematu. Kiedy poszedłem po klucz, zobaczyłem na
stoliki znak. Znak Białego Lotosu.
-Może go ukradł?-
zaproponowała Suki. Wszyscy spojrzeli się na nią jak na wariatkę.-
No co? Jestem nowa w tej całej „ magii” czy jak wy to tam
nazywacie.
-Nie wiem czemu, ale coś
czuje, że on może być członkiem- powiedziała Korra.- Może nawet
Iroh to jego przodek.
-Chodzi ci o stryja Zuko
czy o twojego nauczyciela magii ognia?- spytała Suki.
Mako, Korra i Bolin
wybuchnęli śmiechem.
-O ile się orientuję
Iroh nie jest, aż tak stary, żeby nosić miano „przodka”-
powiedziała młoda Avatar.
-Dobra, chodźmy się
przebrać, bo przez Suki zaśmiejemy się na śmierć- rzekł Mako
wchodząc do szatni.
Po lekcji W-Fu
nauczyciel poprosił całą czwórkę do siebie. Oczywiście nikt nie
chciał z nim rozmawiać. Ledwo co weszli, drzwi się za nimi
zamknęły. Korra próbowała je otworzyć. Ani drgnęły.
-Słyszycie to co ja?-
spytała Suki.- Ktoś tu jęczy.
Wszyscy podeszli do
szafy, z której wydawało się słychać dźwięki. Bolin otworzył
drzwiczki. Nikogo w środku nie było.
-Czekajcie. Ktoś tu
jest- powiedziała Korra, przykładając rękę do podłogi.-
Spójrzcie na sufit.
Podnieśli głowy. Na
suficie był...
Tą część dedykuje mojej przyjaciółce, koledze i chłopakowi-Ani Paszkowiak, Pawłowi Wysockiemu i Robertowi Hefcie :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz