Bolin zrobił unik.
Jednak nie dość szybki. Kamień uderzył w jego nogę. Chłopak
zawył z bólu. Korra chciała mu pomóc, lecz osoba kryjąca się
pod warstwą ziemi, nie dawała jej do niego podejść.
-Mam cię dosyć!-
krzyknęła Korra.
Jej oczy ze złości
przybrały biały kolor. Weszła w STAN AVATARA. Niestety nie mogła
nad nim panować. Dziewczyna jednym ruchem zniszczyła pancerz
przeciwnika, ujawniając maga ziemi, który stał za tym. Korra
wyszła ze stanu Avatara, po tym jak zobaczyła, kto stoi za
uszkodzeniem nogi Bolina. Na początku przewróciła się. Kiedy
odzyskała siły podbiegła szybko do chłopaka, wzięła go na plecy
i pobiegła do domu Katary najszybciej jak mogła. „Nareszcie to ma
sens.”- myślała po drodze- „ Chemik, W-Fista i nauczyciel
biologii są agentami Narodu Ognia.” Dziewczyna nawet nie
zauważyła, kiedy znalazła się pod domem swej nauczycielki magii
wody.
-Korro, pomożesz mi-
powiedziała Katara wchodząc do pomieszczenia przeznaczonego do
uzdrawiania.
Dziewczyna posłusznie
weszła za nią. Bolin pokazał im, w którym miejscu go boli.
-Korro, dodaj mi wodę z
Oazy Duchów- powiedziała Katara wskazując na półkę.- Teraz
podejdź tu i spróbuj go uzdrowić.
Avatar
podeszła do niego, wyciągając wodę z małego zbiornika. Ręce jej
się trzęsły. To był jej pierwszy raz, kiedy miała uzdrowić
człowieka. Do tej pory ćwiczyła tylko na manekinie. Powoli
przeniosła wodę z Oazy Duchów na złamaną nogę Bolina. Chłopak
krzyknął z bólu. Katara
obserwowała
ją z boku. Woda krążąca nad złamaniem...
Tą część dedykuje Pawłowi Wysockiemu ;). Następna część jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz